#22
autor: Kris88
No cóż... w pierwszej połowie nie istniejemy. Goście szybko strzelają bramkę, wysoko presują, nasi piłkarze w ogóle sobie z tym nie radzą. Ale pomimo tak słabej połowy przegrywamy tylko jedną bramką. Myślę sobie, po przerwie odwrócimy wynik. ŁKS oddał pole gry, my coś tam próbujemy, oni nas kontrują parę razy. Od ok. 60 minuty goście zaczynają opadać z sił. A my..., nie mamy pomysłu (umiejętności ???) jak zaatakować. Pojedyncze raczej przypadkowe sytuacje to jedyne na co nas stać chociaż było blisko wyrównania. Szkoda, bo goście byli dzisiaj do ogrania. Na plus Czapliński i Wolny. Łyszczarz gdzieś nieobecny, Niziołek nie rozegra żeby zaryzykować. W środku generalnie pusto. Najbardziej zirytowany byłem sytuacją z ok. 80 minuty kiedy wyprowadzamy akcję. Niziołek jest 30-40 metrów od naszej bramki, ma piłkę przy nodze, przed sobą cały zespół ŁKS-u, nikt mu się nie pokazuje do gry a za sobą ma aż 4 naszych zawodników, wystarczy że dwóch pobiegnie do boku i już jest gdzie zagrać, ale po co, lepiej stać w linii i patrzeć się na siebie. W końcu Nizioł podaje do tyłu. Ale najbardziej serce mi biło kiedy mieliśmy SFG a z tyłu zostawialiśmy Pikka, goście się obronili a piłka zmierza w stronę estończyka gdzie widząc jego ruchy, myślisz czy zdoła przyjąć piłkę czy głupio straci. Ale pomimo wszystko Pikk wydaję mi się inteligentnym piłkarzem, tylko jemu brakuje po prostu umiejętności. Prawie zapomniałem - Błyszko - On po wejściu na boisko miał jakąkolwiek udaną interwencję ?. I oczywiście Nowak, nie wykorzystać takiej sytuacji to jest kryminał. Jeśli sztab szkoleniowy nie życzy sobie info o nieobecnych to napiszcie to w mediach, bo my może czekamy a może nie ma na co. Teraz dwa tygodnie przerwy, Czapla wrócił, Kamyk na ławce, może wrócą pozostali i jakoś to ruszy. bo ja mam już dość "strażaków" i budowniczych.