41
autor: respest
Wygrywamy z przedsezonowymi faworytami (Chojniczanka, ZS, powinniśmy z Katowicami), gramy bez kompleksów, czuć, że drużyna ma spokój, świadomośc własnej siły i kibic idzie na mecz z myślą, że Odra może wygrać w tej lidze z każdym. Wygrywamy 5 mecz, przegraliśmy tylko 1 na 8, umacniamy się w czołówce. Chwilo, trwaj...
Choć jest też druga strona medalu - możemy grać lepiej. Dziś do karnego Odra pokazała dużo niedokładności i strat w środku pola, dopiero od karnego zaczęliśmy przeć do przodu. Trochę szczęścia też dzisiaj mieliśmy, ale jednak nie wychodziłem ze stadionu z lekkim absmakiem jak po Rakowie, bo nie było tak że Odra nie zasługiwała na tę wygraną. ZS grało dobrze, ale to i tak było na nas za mało. ;)
Widać też było ile może dać nam Skrzypczak. Marek grał na nieswojej pozycji dobrze, ale 'Skrzypa' miał to czego nie miała dziś przez 60 pierwszym minut reszta - zastawienie się, utrzymanie przy piłce, przepchnięcie. Chyba to jego postawa była dzisiaj kluczem i impulsem. No i Żagiel - kiedy inni, widząc rywala, podają do tyłu, Żagiel podnosi głowę i gra do przodu. Szuka prostopadłych zagrań, wdaje się w drybling, walczy. Podobnie gra Niziołek, ale Żagiel to ciągle młodzieżowiec i cholernie dobrze to o nim świadczy.
Aha, w przyszłym tygodniu ze 2-3 jednostki treningowe powinny obejmować tylko dośrodkowania, większość znowu na dramatycznym poziomie.
No i tak sobie myślałem podczas tych ostatnich minut meczu, że w takiej sytuacji, kiedy cały stadion od kilku minut razem dopinguje, z takimi pozytywnymi wibracjami, MUSI się udać. I się udało. :-)