149
autor: Albert
Papryk, za uwagi dziękuję bo konstruktywna krytyka to zawsze cenna sprawa.
Kolejki do kas i bramek dotyczą kibiców z A, B, C i D tak samo, wszystkie sektory napełniały się długo po pierwszym gwizdku, a jeśli na A było to bardziej widoczne to pewnie dlatego, że część z fanów którzy w okolicy stadionu byli długo przed meczem, zaczekali z wejściem do czasu, aż pod kasami się wyludni. A dlaczego to już kto mądry ten się domyśli.
Druga sprawa, jestem zwolennikiem porządku i zaangażowania, ale na sektor nikt nie przychodzi za karę. Nie róbmy z kibicowania, które zawsze było wyrazem jakiejś wolności i odrzucenia porządku społecznego, wojska czy innego zaprzeczenia tego. Porządek musi być i może go czasem brakuje, ale jak każdy zajmie się sobą to ja nie będę musiał pilnować tego kto akurat dopija piwo na sektorze. Słowem uważam, że trochę musi być na sektorze miejsca na spontaniczność czy zabawę skutkiem czego ktoś łazi po piwo w czasie meczu, a kto inny pali fajke czy coś tam jeszcze słowem "robią co chcą", ale też utrzymujemy swój klimat,a nie robimy z tego armii zaciężnej. Zamordyzm i rygor wg mnie na poprawę frekwencji na młynie nie wpłyną, czy poprawiłyby jakość dopingu tego nie wiem. Jak ktoś jest fanatykiem, to zawsze będzie zdzierał gardło o 1 do 90 minuty i pozdro tutaj dla chłopaków, których co mecz widuję jak wydzierają ryje na 100% czy jest nas 100 czy 1000 na sektorze. A jak komuś się nie chce, to rygor go nie zmobilizuje tylko sprawi, że za dwa tygodnie dupe posadzi wygodnie na B. A jak wróci na A to ma szanse się nauczyć, może koledzy, klimat czy wynik go zmobilizują, żeby jednak dać z siebie więcej. Patrzmy każdy na siebie, pilnujmy swoich kolegów, a będzie dobrze bo rezerwy jeśli chodzi o jakość naszego dopingu są duże.
Co do meczu z Arką. To ile to było lat temu? 10? Serio nie zauważyłeś różnicy? Jak pamięć mnie nie myli to nie miałem wtedy dowodu, to na czym miał się opierać mój autorytet? Trzeba było jeszcze przypomnieć, że w przedszkolu mi kolega cukierek zajebał, taki gamoń ze mnie. Jeśli ktoś chodzi na B bo doping prowadzi Albert, który 10 lat temu na Arce tego nie ogarniał to serio proponuję czyszczenie pamięci i powrót na A celem sprawdzenia czy coś się nie pozmieniało.
Nie porównuję się do osób które prowadziły doping przede mną, ani do ich charyzmy bo nie moja w tym rola. Ale jakoś nigdy nie słyszałem, żeby któryś z nich (od ŚP. Cioły poczynając, a na Willim kończąc) miał uwagi do mojej osoby. Wprost przeciwnie, zawsze mogłem liczyć na ich wsparcie i poparcie, za co z tego miejsca dziękuję.
A osoby, które chodzą na B, C, D czy gdzie tam jeszcze z mojego powodu, a potem marudzą na frekwencje na A, pozdrawiam gorąco. Mówiłem to 100 razy z gniazda, napiszę i tutaj, nie chodzicie na A, ani nie dopingujecie dla mnie, dla Willego czy kogoś tam jeszcze. Robicie to dla Odry, jak nie macie do tego serca to sobie znajdziecie wymówkę, nadacie jej imię "Albert" i przez 10 lat będzie się nią wykręcali. A ja dalej będę robił swoje bez wymówek.
Również bez spiny w Twoją stronę Papryk.
P.S. Co do promocji meczów, transów, plakatów itp. Po co robić to na mecz na który bez tego przychodzi coś ok. 4 tys ludzi? Ani klub, ani JO nie sra kasą i chyba lepiej to zostawić na Puszcze i Siedlce itp. dziwadła kiedy faktycznie ludzi musi przyciągnąć coś innego niż ranga spotkania. Raczej potrzeba dobrej woli, żeby zapełnić A osobami, które dawniej na nim były i które dziś też by się tam przydały, ale tego nie zrobi wydarzenie na fb, ani plakat choćby był powieszony co 100m w całym województwie.
Klęski to nasze doświadczenia w drodze do sukcesu, a nie meta naszych starań!
Obrany cel: WIELKA POLSKA NA WIEKI