Re: #20 - Wigry Suwałki - Odra Opole (sb. 24.11 g.15)

26
Też uważam, że szanse są nikłe, ale nie dlatego, że nie ma podstaw. Bardzo mnie cieszy ta decyzja klubu i uważam, że uzasadnienie wniosku jest bardzo mocne. Jednak biorąc pod uwagę historię decyzji związku, to jak PZPN się 'cacka' z klubami odnośnie licencji na rozgrywki (przykład Stomilu) i to, że przedkłada mitycznego 'ducha gry' nad ułożone przez siebie (sic!) wymagania organizacyjne, myślę, że nakażą zagrać mecz w innym terminie. Pytanie czy jeszcze w grudniu, czy (bardziej prawdopodobne) przed startem rundy w marcu. Chciałbym jednak się 'miło rozczarować'.

Re: #20 - Wigry Suwałki - Odra Opole (sb. 24.11 g.15)

29
Do przerwy 0:1 pisze: poniedziałek, 26 listopada 2018, 20:00 Takie lokalizacje jak Suwałki, Olsztyn czy Nowy Sącz w górach powinny być mocniej monitorowane. Jeśli nie byłoby reakcji ze strony Odry to w kolejnych meczach, czy sezonach znowu pogrywaliby sobie w ten sposób. Jednego tylko nie rozumiem. Nie ma wymogu podgrzewanej murawy, a rozciąga się sezon do tak późnych dat.
a kiedy mieliby grać? I tak zaczynamy pod koniec lipca i piłkarze mają tak naprawdę ledwo dwa tygodnie wolnego między sezonami.

Re: #20 - Wigry Suwałki - Odra Opole (sb. 24.11 g.15)

46
respest pisze: sobota, 8 grudnia 2018, 10:05 Burdel organizacyjny na jaki przyzwala PZPN jest żałosny. Inna sprawa, że dla nas granie meczu na wiosnę zamiast jutro jest korzystne - w Suwałkach zima może być znów chaotyczna, a u nas Rumak ma 3 miesiące na spokojne przygotowanie zespołu po swojemu.
Nie za bardzo rozumiem. A kto po swojemu przygotowywal zespol przez ostatnie 3 miesiace ?

Re: #20 - Wigry Suwałki - Odra Opole (sb. 24.11 g.15)

48
Dla snajpera nic nie jest oczywiste. Według niego trener przychodzi, pyk pyk i po 2 tygodniach grają tak jak chce.

Uwaga. Zdradzę niesamowitą tajemnicę jak powiem, że trener uznaje zespół za "swój" po 2-3 okienkach transferowych, a nie po miesięcznej przerwie między sezonami.

Nie wspominając już nawet o tym, że 90% naszych piłkarz nigdy nie prowadziło treningów na takim poziomie merytorycznym i fizycznym i niektórzy po prostu nie dają rady.
Każde zwycięstwo jest tylko zapowiedzią następnego.

Re: #20 - Wigry Suwałki - Odra Opole (sb. 24.11 g.15)

49
Hej,hej. Wystarczy poczytac komentarze na naszym forum, zeby zauwazyc, ze kazdy z nas tutaj madrzejszy niz trener. Osobiscie calym sercem jestem za Rumakiem ( na razie ), co nie zmienia faktu, ze po pierwszym polroczu w grze Odry nie widac poprawy. A jego nabytki w duzym stopniu do odstrzalu. Co do dlugofalowej pracy to znafcom przypominam, ze to Polska i praca tutaj wyglada zupełnie inaczej niz w E.Zach. Nie bede tlumaczyl na czym polega roznica, bo kazdy kumaty o pilce, rozumie.
Niech Rumak tworzy i buduje, byle bylo lepiej, a nie gorzej. Zima dluga, w Turcji beda odpowiednie warunki. Niech na wiosne ta maszynka zacznie grac choc troche lepiej, tak jak oczekujemy

Re: #20 - Wigry Suwałki - Odra Opole (sb. 24.11 g.15)

50
Ruski mafioso wybrał się na ryby i jak to ruski mafioso, miał dwa grube złote łańcuchy na szyi, na każdym palcu złoty sygnet, a w kieszeni gruby rulon dolarów - oczywiście same setki. Wziął ze sobą trzy flaszki. Zimno było, więc obrócił je po kolei. Oczywiście upił się i usnął. Budzi się, a tu nie ma łańcuchów, sygnetów ani dolarów. Zadzwonił z komórki po swoich ludzi i nie minęło pół godziny, a podjechały cztery czarne mercedesy, w każdym po pięciu ludzi, wszyscy z kałachami. Po naradzie stwierdzili, że to najprawdopodobniej ktoś z okolicznej wsi obrobił szefa. Wpadają do wsi i pytają o sołtysa. Ktoś z miejscowych wskazał dom pośrodku wsi. Wpadają do sołtysa, a tam na ganek wychodzi facio w kufajce, na szyi ma dwa złote łańcuchy, na każdym palcu sygnet, a z kieszeni kufajki wystaje mu rulon studolarówek. Przeładowali broń i pytają, skąd to wszystko ma. Sołtys mówi:
- No, nie uwierzycie chłopaki. Idę sobie przez las z psem na spacerze, a tu nad brzegiem jeziora leży jakiś facet w trupa pijany i ma to wszystko przy sobie. No to go obrobiłem, na koniec zerżnąłem w dupę i poszedłem do domu.
Chłopaki patrzą pytającym wzrokiem na szefa. Szef podchodzi do sołtysa, przygląda się chwilę błyskotkom i mówi:
- To nie moje.