Re: #9 - Odra Opole - GKS Katowice (sb. 25.09. g. 12:40)

#13
Naprawdę dobry mecz Odry, chociaż w grze obronnej sporo chaosu.
W zasadzie gra do przodu bardzo ładnie się kleiła całej drużynie, Maćkowiak bardzo dobry mecz, Janus też grał dobrze. Chociaż moment zmiany Janusa chyba zbyt późny - tuż przed zmianą nawet nie próbował się wracać do obrony i jego stroną poszła groźna akcja, nie miał już siły. Plewnia powinien bardziej pilnować tego momentu. Mecz zdecydowanie pod dyktando Odry, fajnie się na to patrzyło.
A Żemło? Cóż... Trochę pecha, ale jemu zbyt często ten pech się przytrafia. Jakoś zawsze jak samobój, czerwona czy sprokurowany karny, to w ciemno można obstawiać jego.

Re: #9 - Odra Opole - GKS Katowice (sb. 25.09. g. 12:40)

#15
Znam tutaj jedna taka z Haiti. Mowia, ze Voodoo odlierdzielala u nich na wyspie. Ci z Haiti boja sie jej jak ognia, nawet zażartowac na jej temat maja pietra. Ponoc potrafi rzucac uroki na ludzi lub sciagac je z czlowieka. Kilka opowieci dosc ciekawych, jedna wydarzyla sie tutaj w szpitalu. Moze jakos skontaktowac ja z Piotrkiem Żemło ;)
Ostatnio zmieniony poniedziałek, 27 września 2021, 21:50 przez snajper, łącznie zmieniany 1 raz.

Re: #9 - Odra Opole - GKS Katowice (sb. 25.09. g. 12:40)

#17
mario11983 pisze:
poniedziałek, 27 września 2021, 18:59
https://m.youtube.com/watch?v=pn-f1XlYX ... e=youtu.be
Skrót meczu
Tylko potwierdzenie, juz na spokojnie, ze przy obu straconych bramkach najbardziej zawinil Zemlo. Ta druga wygladala tak, jak gdyby nogi sparalizowal mu jakis skurcz. Zemlo to dobry pilkarz, ale musi isc do psychologa na sesje.
A teraz trener musi miec stalowe nerwy i wystawic go ponownie w obronie przeciwko Tychom. To jedyna szansa dla niego, zeby zrehabilitowal sie kolegom z zespolu i nam kibicom, ktorzy jeszcze troszeczke w niego wierza. Oczywista o tym psychologu napisalem powaznie. Dla jego dobra. Mam nadzieje, ze sa odpowiedni w Opolu.

Re: #9 - Odra Opole - GKS Katowice (sb. 25.09. g. 12:40)

#18
Przy pierwszym golu strzelca pilnował Niziołek i nie przeszkodził mu w oddaniu strzału ani odrobinę, Żemło był w pobliżu, ale nie można mieć do niego pretensji.
Przy drugim golu miał dużo pecha, ale też nabiegał bez sensu w bramkę tak, jakby naprawdę chciał domknąć akcję katowiczan, przy czym to dopiero finał tej akcji. Przed polem karnym dał się ograć chyba Trojak i dopuścił do podania, a za napastnikiem zupełnie nie zdążył Mikinić i ta akcja według mnie obciąża najbardziej tę dwójkę. Gdyby to podanie było odrobinę krótsze, piłka spadła o metr wcześniej, to gość z Katowic nie musiałby dogrywać tylko zapakował bramkę i nawet nie rozmawialibyśmy o udziale Żemły. Ale potoczyło się jak się potoczyło i spóźniony Maćkowiak plus efektowne wykończenie Żemły i zrobiło się 4:2. Gdyby to było na 3:2, to byłaby naprawdę nerwowa końcówka.
cron