Trener Rocku - Dietmar "didi" Brehmer

#1
Jak część z was wie, odczuwam duży brak mediów kibicowskich, więc pozwolę sobie na lekko publicystyczny wstęp.

Dietmar Brehmer, przymierzany do Odry już półtora roku temu, nie jest to z pewnością dla kibiców Odry człowiek anonimowy. Szybkie sprawdzenie na niezawodnym FB wskazuje 7 wspólnych znajomych, a tych o opolskim rodowodzie jest tam jeszcze paru więcej.

Skąd tytuł? Otóż trener grając w Polonii Bytom, w której zresztą spędził znaczną część swojej kariery, grał na gitarze basowej w rockowym zespole "Le fleur". To wtedy jak wspomina w wywiadzie dla oficjalnej strony Pogoni Szczecin ostatecznie porzucił muzykę i skupił się na sporcie.

Ostatnie miesiące to intensywna praca w aktualnym liderze Ekstraklasy pod, prawdopodobnie, najlepszym obecnie trenerze w Polsce, który zwie się Kosta Runjaić.

Sam trener pochodzi z Górnego Śląska i urodził się w Warszawie. To właśnie ze Śląskiem związał się sportowo na lata - Rozwój Katowice, Górnik Zabrze, 12 lat (!) w Polonii Bytom no i Odra.

Część z Was z pewnością rzucić może - ale wyniki w ROWie!!

Odpowiem więc cytatem z jednego z wywiadów:
[A co do ROW-u?]
- Pierwszy sezon był trudny. Nim przyszedłem, klub walczył o pierwszą ligę i wszyscy już w zasadzie w niej byli, do awansu zabrakło małego kroczku. Trafiłem więc do miejsca, w którym ludzie byli w wielkiej traumie. To był mały sukces, że udało się zespół podnieść i dość pewnie utrzymać. Potem, decyzją moją i zarządu, dokonaliśmy rewolucji. W Rybniku było wielu zawodników jakościowo bardzo dobrych, ale mocno przyzwyczajonych do rybnickiego środowiska. Uznaliśmy, że potrzebujemy trochę świeżej krwi i namieszamy w tym kotle, wyprodukujemy coś nowego. Odeszło ośmiu czołowych zawodników, ściągnęliśmy ośmiu nowych… Może nie dano mi tyle czasu, ile bym chciał, ale t
a jesień faktycznie nie wyglądała tak, jak powinna. Zderzyliśmy się ze ścianą. Takie porażki u siebie, jak z Polonią Bytom czy Wartą Pozmań, nie powinny nam się zdarzyć. One były przełomowe. Doszliśmy do wniosku, że czas na koniec naszej współpracy. Przyszedł trener Piekarczyk, ma swoją wizję. ROW nie jest w dramatycznej sytuacji. Podczas swojej pracy nigdy nie byłem na miejscu spadkowym. Odchodząc, zostawiałem zespół byłem na bezpiecznej pozycji. Teraz jest pod „kreską”, ale strata jest tak niewielka, że druga runda będzie polem do popisu dla trenera Piekarczyka. W ROW-ie gra wielu fajnych zawodników, z którymi w przyszłości chciałbym się spotkać. Podaliśmy sobie ręce, oby to wyszło na dobre im i rybnickiej piłce.
Dopytywałem również - jakim człowiekiem jest trener? To o tyle ważne, że jak wiele razy pisałem - mijająca już powoli Odra to środowisko skrajnie toksyczne i z pewnością potrzebujemy ludzi na zupełnie nowym poziomie. Taką osobą jest na pewno Tomek Lisiński, usposobienie kultury i chęci kompromisu. Jaki jest więc "Didi"?
To tytan pracy zakochany w piłce nożnej. Można się go spodziewać na każdym meczu Odry na który tylko pozwoli mu czas. Człowiek bardzo pokorny i skromny, dla znajomych bardziej kumpel niż postać pomnikowa. Jak nie może rozmawiać, to przeprasza i obiecuje oddzwonić - i oddzwania. To miła odmiana po pewnym trenerze pozostającym do dyspozycji klubu, który "na telefon" był tylko dla najważniejszych dziennikarzy ogólnopolskich - lokalne i klubowe media miał w dupie.

Czego spodziewać się po jego drużynie? Jakiej gry? Ciężko powiedzieć, ale wyrobił sobie świetną opinię w sztabie Pogoni i wśród pracowników. Pogoń chce i lubi grać w piłkę, więc i myślę, że tego spodziewać się można po "Kapeli Brehmera". Przekonamy się o tym za parę miesięcy.
Każde zwycięstwo jest tylko zapowiedzią następnego.
cron