zestan pisze: ↑poniedziałek, 16 września 2019, 6:00
Dwa kluby z Rzeszowa biją się o awans do 1 ligi a Odra nawet drużyny rezerwowej nie posiada.
No właśnie. Zestan ma rację jeśli chodzi o aktywność klubów z Rzeszowa. A co u nas?
Czekamy! Aż łaskawie AW utworzy SSA, żeby odbrązowić istniejący układ, bo co do tego to raczej już nie mam wątpliwości.
SSA powstanie od nowego roku i co dalej? Będzie formalnie usankcjonowane tego co mamy do tej pory. Nikt nikomu krzywdy nie zrobi.
Ani AW rodzinie W, ani na odwrót. Bo są zależności interesów. Koniec, kropa!
Na Odrę chodzę tyle czasu, że pewnie wielu na tym forum jeszcze na świecie nie było i kiedy patrzę na naszą historię, to z jednej strony duma ( czasy Piechniczka),
a z drugiej wzbiera się na torsje! Jakieś kombinacje, zależności. A to Niedziela, a to rodzina W. Bez zmian. Degrengolada! Nawet po spadku na doły hierarchii. Najpierw odbudowa jako Oderka, a poźniej kilka lat i w koło Macieju. Rzygać się chce patrząc na każdy aspekt działalności klubu, a raczej osławionego Zarządu: organizacyjny. PR czy teraz nawet sportowy. Obsuwa goni obsuwę! Polska ryczy ze śmiechu, a świat wtóruje.
Żal tylko inicjatywy Soperczaka, bo jawiła się jako coś świeżego, z szansą na zdrową odbudowę tego klubu. Jednak skuteczna czapa wszystko rozpierdzieliła i jeśli nawet nazywa się zamiarem powołania SSA. Niech chłopcy spod znaku W Family bawią się dalej. Za chwilę oprócz spadku organizacyjnego będzie też upadek sportowy.
Brak trenera, brak dyrektora sportowego, powiększony dział PR wali knyfy od których oczy szczypią. Zapewne chwalebna grupa ludzi powołująca Oderkę nie to miała w swoich marzeniach.
Dlatego patrząc na to co się dzieje w Odrze, zaczynam zastanawiać się czy nie zacząć w Opolu czegoś nowego na bazie Rodła, Unii czy całkiem nowego tworu.
Niech zaczną od dołu, ale niech to będzie klub zbudowany na zdrowych i sensownych zasadach. Może Soperczak jako rodowity Opolanin się w to włączy, może ktoś, kto chciałby zainwestować w "normalność"?
Może udałoby się zebrać grupę ludzi, którzy takiego stanu mają zwyczajnie dość, kiedy jak w czasie meczu z Sandecją kilku panów grzebie w skrzynce rozdzielczej próbując zapewnić zasilanie, bo nic za wyjątkiem jupiterów nie działa? Sąsiedzi na sektorze mówili z półuśmieszkiem, że jupitery miasto zapewniło, natomiast pewnie osławione Stowarzyszenie zapomniało zapłacić ostatnią fakturę do Taurona i stąd braki prądu. To tutaj wszystko tak działa. Jedna wielka prowizorka, bez pomysłu na przyszłość. Totalna amatorka. Nawet sektor A wygląda jak oskubany strach na wróble. Gdzie te czasy?
Ciekawe co na ten temat sądzą inni?